Fredi
***
Dołączył: 17 Gru 2005
Posty: 2010
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
[MU] LEGO Racers 2 |
|
LEGO Racers 2
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Robimy wyścigi klockowych samochodzików! Co? Nie ma kółek, brakuje kierowców i ogólnie mamy niedobór klocków? Echhh, lepiej odpalić Lego Racers...
Wydany ok. 2 lata temu Lego Racers był chyba najlepszą jak do tej pory grą z serii Lego.Następca tej gry na pewno nie jest gorszy - tego możecie być pewni.
Pierwszym atutem Lego Racers 2 jest... warstwa fabularna! Tak, to nie pomyłka - tutaj wiemy dokładnie po co i dlaczego się ścigamy. Fabuła na szczęście jest na tyle prosta (żeby nie powiedzieć "prostacka"), że nie zmusza naszego umysłu do zbytniej pracy przy np. rozwikływaniu intryg, lecz po prostu pozwala na o wiele lepsze wczucie się w rolę głównego bohatera, którym de facto jesteśmy my sami (polecam więc wpisać sobie jakieś sensowne imię Wcielamy się w postać początkującego kierowcy wyścigowego, który marzy o wyjeździe na finał międzygalaktycznych wyścigów odbywających się na planecie Xalax i zmierzeniu się z aktualnym mistrzem - Rocket Racerem. Jednak aby tam się dostać, nasz dzielny kierowca musi pokonać innych challangerów z własnej krainy i mistrzów innych światów, co oczywiście nie będzie łatwe.
Czemu klocki Lego zawdzięczają tak ogromną popularność? W głównej mierze temu, że pozwalają przenosić twory naszej wyobraźni do świata rzeczywistego, a chyba nikt nie zaprzeczy, że jazda czy zabawa własnoręcznie skonstruowanym samochodem marzeń jest o wiele bardziej przyjemna niż robienie tego samego najlepszym nawet samochodem stworzonym przez kogoś innego (taka jest przynajmniej moja opinia). Po grze ze znaczkiem Lego można by się spodziewać opcji pozwalającej na stworzenie czegoś własnego - w przypadku wyścigów od razu nasuwają się właśnie samochody. Owszem, znajdziemy tutaj edytor pozwalający na budowę własnego wozu, jednak jego możliwości są bardzo ograniczone. Sprawa nr 1 - ilość dostępnych klocków. Klocków jest mało, brakuje podstawowych elementów i co gorsza na budowę każdego z wozów możemy użyć nie więcej klocków niż przewiduje to dość restrykcyjny limit. Sprawa nr 2 - ograniczenia. O pierwszym już powiedzieliśmy, przyszedł więc czas na następne, z których najbardziej dotkliwym jest to dotyczące rozmiarów naszego wozu. W większości przypadków go nie odczujemy, jednak chcąc zbudować prawdziwego potwora możemy poczuć się nieco rozczarowani. Nie sposób też zmodyfikować podwozia naszego wozu - po prostu musimy wybrać jedno z przygotowanych przez twórców gry, a sny o gąsienicowo-kołowych pojazdach pozostać muszą snami. Równie kiepsko wygląda sprawa tworzenia własnego kierowcy - wybieramy głowę, tułów i nogi z już gotowych elementów, co dość mocno ogranicza naszą inwencję twórczą. W tej kwestii tradycyjne klocki Lego wciąż mają duuuużą przewagę.
Pierwszą areną wyścigów są rodzinne strony głównego bohatera - "Sandy Bay" (Piaszczysta Zatoka). Tu rozpocznie on swoją wyścigową karierę i po zwycięstwach nad takimi "asami" kierownicy jak robotnik czy listonosz uzyska tytuł mistrza okolicy. Każdy wygrany wyścig to o jeden złoty klocek więcej na koncie - odpowiednia ilość takich klocków pozwala na wzięcie udziału w wyścigach odbywających się w innym świecie. Wygrywanie wyścigów to nie jedyny sposób na zdobywanie klocków zbudowanych z cennego kruszcu - jak mówią miejscowi, tu i tam znaleźć można je ot tak sobie leżące na ziemi, jakby czekały na znalazcę. Warto też wjeżdżać w... trąby powietrzne - wbrew pozorom są one zupełnie niegroźne i stanowią wejścia do gier bonusowych. W każdym świecie znajdziemy dwie takie bonusowe gierki, z czego druga jest nieco trudniejszą odmianą pierwszej. Wszystkie polegają na przewożeniu/ przywożeniu czegoś lub kogoś i są nieco monotonne - warto jednak poświęcić trochę czasu na ich wykonanie, bowiem czekająca na wykonawcę zapłata w postaci możliwości ulepszenia swojego wozu jest warta odrobiny znoju. Mówiąc o ulepszeniach pojazdu trzeba wspomnieć, że na samym początku nasz wóz jest "goły" tj. zarówno silnik, pancerz i przyczepność nie posiada żadnych ulepszeń. Zdobyte raz ulepszenia oddziałują na wszystkie nasze samochody, nawet na te jeszcze nie stworzone.
Każdy wyścig składa się z określonej liczby okrążeń, podczas których to będziemy starali się zarówno wyprzedzać przeciwników jak i ich... atakować. Podobnie jak w pierwszej części Lego Racers, tu także oddano nam do dyspozycji całkiem szeroki arsenał różnorakich środków rażenia. Jedyny problem w tym, że podnosząc z toru jakąś broń nie do końca wiemy co to jest - dopiero po przeprowadzonym w ekspresowym tempie losowaniu (w pewnym stopniu możemy wpłynąć na jego wynik w odpowiednim momencie wciskając klawisz) okaże się, jaką broń otrzymamy. Jedynym bonusem nie będącym bronią jest niewidzialność, która skutecznie chroni przed trafieniem rakietą samonaprowadzającą. Wśród wszystkich tych bonusów nie sposób dopatrzyć się jakiegokolwiek "dopalacza", czyli przyspieszenia. Przyspieszenie zdobyć można jedynie... niszcząc swój samochód - każdy zgubiony element wozu to dodatkowa sekunda jazdy w przyspieszonym tempie. Uszkodzenia nie wpływają na stan naszego wozu, należy jednak wystrzegać się jego kompletnego zniszczenia, bowiem wtedy aż do najbliższego punktu naprawy (na każdym torze znajduje się jeden) będziemy musieli po prostu dobiec kierowcą, a, jak wiadomo, nawet najszybszy biegacz samochodu nie wyprzedzi.
Jeździ się naprawdę bardzo przyjemnie. Co prawda twórcy nie wprowadzili zróżnicowanych poziomów trudności i starsi/ bardziej zaawansowani gracze mogę narzekać na zbyt niski poziom trudności, lecz pamiętajmy, że w to mają grać głównie dzieci . Grafika zaskakuje i to mile - jest po prostu niezła. Wszystkie zbudowane z klocków obiekty wyglądają "jak żywe" i czasami aż ma się ochotę wysiąść z samochodu i się nimi pobawić Dużą zmianą i ulepszeniem w porównaniu do pierwszej części gry, jest fakt, że wszystkie trasy są kompletnie otwarte, tzn. możemy jeździć wszędzie tam, gdzie tylko chcemy. Zjeżdżać z trasy będziemy często - w pierwszym levelu samodzielnie trzeba będzie odnaleźć chętnych do ścigania się z nami, w kolejnych podczas zwiedzania poszukiwać będziemy złotych klocków i gier bonusowych. Kontynuując podjęty już temat grafiki: nie można pozbyć się wrażenia, że graficy nieco przesadzili z efektami specjalnymi. Słońce, wszelkiego typu wybuchy i eksplozje są zbyt efektowne, ba - można nawet powiedzieć, że "efekciarskie". Nie wymieniałbym tego jako wady przy np. futurystycznych wyścigach, jednak takie bajery niezbyt pasują do świata Lego i, zamiast umilać, troszkę psują zabawę. Wielkim minusem Lego Racers 2 są też wymagania sprzętowe. Nie radzę się sugerować minimalnymi, czy nawet rekomendowanymi wymaganiami sprzętowymi podawanymi przez producenta, bowiem ja grałem na mocniejszym sprzęcie, a i tak przy ustawieniu detali na poziomie innym niż domyślny (czyli pow. 50%) gra "klatkowała". To naprawdę niezły przykład nie zoptymalizowanego kodu gry.
Wszystkie wozy podczas jazdy zachowują się podobnie - większe różnice można dostrzec jedynie pomiędzy pojazdami kołowymi a gąsienicowymi, a także po usprawnieniu swojego pojazdu (polecam inwestowanie w moc silnika). O dostępnych pojazdach chyba nie trzeba rozprawiać - jest ich sporo (po kilka z każdego świata), są dość zróżnicowane i wyglądają raczej porządnie. Mimo tego sądzę, że większość graczy będzie wolało przymknąć oczy na wady edytora i stworzyć oryginalny wóz.
Wyścigi, mimo nie najwyższego poziomu trudności, potrafią być emocjonujące - czasem naszym mało inteligentnym przeciwnikom uda się zrobić użytek z zebranych po drodze broni i zniszczyć nasz wóz, przez co będziemy musieli ścigać się z nimi na własnych nogach, co nie jest łatwe. Duży wpływ na atrakcyjność wyścigów mają też ciekawe trasy, pełne różnorakich niespodzianek i skrótów (nie będąc ograniczeni "niewidzialnymi ścianami" sami możemy wybierać optymalną drogę) - rywale to nie jedyne zagrożenie, na jakie natrafimy podczas wyścigu: przemierzając dżunglę trzeba uważać, aby nie wejść w drogę dinozaurowi, zaś pokonując lody Arktyki - omijać przeręble. Co prawda wszystkie trasy w danym świecie odbywają się na tym samym obszarze, jednak tereny są na tyle duże, że podczas żadnego z wyścigów nie będziemy podziwiać tych samych widoków.
Najfajniejsze, zapewne nie tylko w mojej opinii, są pojedynki z mistrzami danych krain. Niestety, krain jest tylko pięć, a efektownie prezentujących się i niekonwencjonalnie "jeżdżących" bossów tylko dwóch. Totalnym rozczarowaniem jest zapowiadana od samego początku gry walka z Rocket Racerem, międzygalaktycznym mistrzem - o ile w innych miejscach twórcy przesadzili z efektami specjalnymi i różnego rodzaju bajerami, o tyle w kończącym grę wyścigu mogłoby być ich odrobinę więcej.
Dwa słowa poświęcę także umożliwiającemu grę dwóm graczom na jednym komputerze trybowi multiplayer. W zasadzie jedyną istotną różnicą w porównaniu z grą jednoosobową jest tryb battle, którego nazwa mówi chyba wszystko - za pomocą dostępnych na danej planszy broni trzeba po prostu zniszczyć rywala. Całkiem przyjemne, jednak ze względu na dość ograniczony i jednorodny arsenał nudzi się to dosyć szybko. Sieciowego trybu wieloosobowego brak.
I nadszedł już najwyższy czas, by wystawić grze tzw. cenzurkę. Tutaj akurat nie mam żadnych wątpliwości i dam ocenę 7/10, taką samą, jaką nasz Redaktor Naczelny wystawił pierwszej części gry. Czy oznacza to, że druga część nie jest lepsza od poprzednika? I tak, i nie. Z jednej strony znacznie ulepszono grafikę, wprowadzono (za)dużo efektów specjalnych, otwarte trasy i fabułę, co na pewno jest plusem. W grze brak jednak innowacji, prawie wszystko co mieliśmy w pierwszej części znajdziemy i tutaj, zaś nowych, dobrych (bo np. nowy system zbierania broni jest gorszy niż w części pierwszej) pomysłów jest jak na lekarstwo. Niezrozumiale wysokie wymagania sprzętowe też robią swoje - tak więc przeciętna gra dostanie przeciętną ocenę, z adnotacją, że dzieciaki pasjonujące się klockami Lego na pewno chętnie zagrają w Lego Racers 2.
Post został pochwalony 0 razy
|
|